Plecak jak pisałem w niejednym poście nie dawał mi spokoju. Noszę coraz więcej rzeczy i mam dość łażenia poobwieszany wszystkim na około. Dlatego podjąłem odpowiednie kroki:



Na stelaż oprócz plecaka  wchodzi jeszcze koc :D

Plecak jak widać na fotkach prezentuje sie świetnie. Dzięki temu że Dagis zrobił krok naprzód i wykonał stolarz, możemy sobie go obejrzeć, przeanalizować i przemysleć. Ja niestety bedąc mężczyzną marnej postury, wątłej budowy i wątpliwej siły muszę zrobic coś znacznie lżejszego, aby móc wogóle podnieść plecak z ziemii. Całe szczęście coś mi już świta w głowie :D

Świtało i wyświtało .... rok sezonowana leszczynka sucha jak wiór, lekka jak piórko, świetnie darło się z niej listewki. Tyle że późniejsza obróbka przyprawiła o chorobę duszy i ciała :sick:

Myślałem że dzisiaj skończę, a tu tylko sterta wiórów ... ale z listewek jestem w pełni zadowolony     :good:

Ogólny zarys plecaczka ... chyba łatwo się domyślić jak będzie wyglądał ...

Super :)

Dwa plecaki jak tak już są, niedługo będziemy mogli nosić ze sobą  nawet majtki na zmianę :P

Obciążenie już nam nie straszne  :D

Może i wygląda dość niepozornie ale moc udzwigu ma piekielną a możliwości konfiguracji nieograniczone ;)

                   

                   

he he, kto następny robi plecak ??

Ładny :D

Dzięki, zobaczysz na żywca jest jeszcze ładniejszy. No i ma rególacje długości "rączek" ;)

a tak to się miało na żywca ;) doskonale sie sprawdził, całość pracowała, naprężenia były zredukowane do minimum ...

                   

Nowy, szybki w konstrukcji plecak.



Wiem, że ciężko jest zrobić dobry stelaż pod plecak i potrzeba na to naprawdę dużo czasu. Podczas robienia rakiet śnieżnych postanowiłem wiec zrobić coś prostego i praktycznego. Potrzebny tylko kawalek badyla o dlugości 150-160cm :)

Okazało się to strzałem w dziesiątkę.

Wyginanie leszczyny nie jest proste. Bo wszystkie cztery mi popękały( owinięte sznurkiem i rzemieniem wytrzymują - plecak działa )



Natomiast świerk okazał się lepszym surowcem, teraz tylko czekam, aż wyschnie, po jeszcze wydziela żywicę



Polecam! Już testowany podczas ósmej wyprawy…

Robię następne cztery i podaje wymiary jak ktoś by chciał zrobić sobie (polecam świerk) .



Całość wykonuje z kija o długości 150cm i grubości kciuka.



Grubsze na wysokości łopatek, to do nich zaczepiamy paski i to na nie działają największe obciążenia (47 cm)



Cieńsze na dole, na nie działaj juz takie obciążenia (56 cm)


Natomiast ja dalej eksperymentuje z leszczyna :D

Po obwiązaniu rzemieniami i sznurkiem lnianym leszczyna nie popękała i ładnie się wygięła :zdziwiony:



Nie wiem czy to szczęście, czy faktycznie zadziała za każdym razem, bo zrobiłem tylko jeden taki egzemplarz.

Tutaj maksymalne wygięcie leszczyny bez pękania  za około trzy miesiące jak przeschnie powyginam boki  i postaram się uformować plecak.



Zobaczymy co z tego wyjdzie :)

Ostatnio się nudziłem więc wygiąłem następne szkielety ze świerku. Wygina się idealnie i nie pęka jak leszczyna. Czyli jestem już na sto procent pewny, że świerk jest doskonałym materiałem na „wyginance” :D

Torba uszyta z jednego worka lnianego




Testowana na wyprawie  :D

Postanowiłem zrobić nowy plecak. Jednorazowy i szybki maił być tylko na chwilę, a przełaziłem z nim pół roku :strongmen:



Otwory wypalałem :)



W końcu znalazłem chwilę  i zrobiłem konkretny :D

Z myślą o ostatniej wyprawie na której mnie nie było ,wyprodukowałem kolejną torbę na ramię, tymrazem "średnią", której charakterystyczną cechą jest to że jest większa od małej najstarszej , natomiast jest mniejsza od większej drugiej :P

PS: zastrzegam dla siebie prawo obszywania toreb zieloną wełną, kto ukradnie patent, ten za karę stawia mi piwo, szarpie deski i klepie Fredrichsberga ;)

Przyszła pora i na mnie. Skorzystałem z waszych rad i wzoru. Plecak zasadniczo gotowy-zostały ramiona do zrobienia ale czekam na skóre.  Pozatym wydaje się że wszystko jest ok.