Jako że empirycznie sprawdzam całokształt procesu - musiałem cos w końcu ukleić, aby sprawdzić czy uda sie coś wypalić. Oczywiście lepienie jest dziecinnie proste przypomina zabawę w plastelinie. Oczywiście nie uda się uzyskać kształtów jak przy robieniu na kole, dlatego nie wyszedł mi upragniony pruski pucharek ... ale póki co kilka stworów glinianych na testy. Trzy bliżej nieokreślone naczynka i jedna gliniana lulka. Teraz wszystko stoi i schnie. czeka na wypalenie ... no chyba że popęka i się niedoczeka ... czas pokaże.

no no zajebiscie to wygląda , ile gliny na to poszlo?

trudno stwierdzić, gotowej masy było ze 3 takie pięści ;) a rozwodniowej cała miseczka jak na fotkach ...