Pirzdaustra

................................. Przedświt Jaćwieży ... Forum propagacji wszystkiego co Jaćwieskie, Pruskie, Bałtyjskie ..................................... *** kontakt: pirzdaustra@wp.pl ***


#1 2011-07-25 20:54:08

Albynus

As asma Atvingai

Punktów :   24 

Niezdobyty Przesmyk

Niezdobyty Przesmyk 23-24 Lipiec 2011 – Puszcza Borecka

http://i52.tinypic.com/2j5kh83.jpg

Drugi raz Jaćwieski zwiad stanął u Wrót Galindii. Tak wśród Sudowian zwano jedyny niestrzeżony przesmyk między dwoma jeziorami, który był niepisaną granicą z ziemią sąsiednich Galindów. Przesmyk ów był trudny tak do odnalezienia jak i przebycia, a legenda mówiła że kto go przejdzie niepostrzeżenie będzie miał Wrota Galindii otwarte na oścież. Tym razem zasieki galindzkiej puszczy były zbyt silne, Jaćwieska drużyna wytraciła siły brodząc po pas w bagnach i maszerując cały dzień poprzez gęstwinę przy padającym ciągle deszczu. W takich warunkach legendarny przesmyk został nieodnaleziony. Zwiadowcy nie chcąc marnować długiej wyprawy, po zebraniu sił podczas krótkiej nocy, podjęli próbę przejścia łatwo dostępnym przesmykiem … ten jednak był dobrze strzeżony … 


http://i51.tinypic.com/n1fkag.jpg           http://i54.tinypic.com/m67iw.jpg   



http://i51.tinypic.com/t6tufn.jpg

http://i53.tinypic.com/35cqykx.jpg

http://i55.tinypic.com/x1dl34.jpg


Shi nūsun būsna ast prajeivingiska kaigi asenes vupjai ...
http://i45.tinypic.com/2ex233p.jpg

Offline

 

#2 2011-07-26 10:26:32

Dagis

Administrator

Punktów :   28 

Re: Niezdobyty Przesmyk

http://i54.tinypic.com/2d2g5si.jpg

Wyprawa choć nie zakończyła się sukcesem, to dala naprawdę dużo doświadczenia. Nie zdobyliśmy właściwego przesmyku i musieliśmy posiłkować się zapasowym (znalezionym na wcześniejszych zwiadach). Wnioski na końcu posta, teraz po kolei.

Teren

http://i55.tinypic.com/11vql4j.jpg

Jak powiadają starzy górale chodzenie po bagnach wciąga Teren jest maksymalnie trudny do pokonania. Krzakocie zaczepiające się o ubranie i zasłaniające skutecznie widoczność wcale nie pomagają.

http://i53.tinypic.com/1z6t82s.jpg

Każdy  nie ważne jakby się starał wpadli do wody i  wszyscy mieliśmy mokre stopy, niektórzy trochę więcej niż stopy 

Przesmyk pokonaliśmy ale nie ten co trzeba  pisałem o tym na początku.

http://i52.tinypic.com/15wnuxd.jpg

Plecaki

http://i51.tinypic.com/t50ilk.jpg

Plecaki jak zwykle się spisały, problem polega na tym ze z wyprawy na wyprawę bierzemy coraz więcej

http://i55.tinypic.com/2n7qybr.jpg

Plecaki wciskały nas w miękkie podłoże i zaczepiały się o bujna roślinność.
Dlatego zmieniamy styl wypraw i podzieliliśmy na dwa różne typy.


Obozowisko

Obóz był rozstawiony szybko jak już padaliśmy na twarz ze zmęczenia. Poszło całkiem sprawie.

http://i52.tinypic.com/500946.jpg

Jak wszyscy członkowie wyprawy udzielają się w pracach to w dwie godziny można przygotować całkiem niezły nocleg

http://i55.tinypic.com/2a96544.jpg

Oczywiście odwiedziły nas tez duchy Galindów. Skutkiem czego mój pies został opętany i teraz rzuca się na wszystkich i chce gryźć. Nie poznaję go

http://i52.tinypic.com/2afzs7m.jpg

Były tez zupa i herbata ziołowa. Herbatka gotowana była nawet w glinianym garnku

http://i56.tinypic.com/2hqruxh.jpg

Na warcie nikt nie zasnął a ogień ani razu nie przygasł co uważam  za wieki sukces a musze nadmienić że wartowaliśmy pojedynczo.

http://i54.tinypic.com/8xj8g2.jpg

Testowałem też pochodnię. Podczas marszu pali się lepiej(strumień powietrza lepszy) i dałem za dużo żywicy tym razem i wyszła bardziej świeczka żywiczna niż pochodnia

Podsumowanie i wnioski

Tym razem pomieszało mi się wszystko doszczętnie. O godzinie 1600 prowadziłem drużynę w kółko i kompletnie straciłem rozeznanie gdzie jestem Cały dzień marszu w nieznanym terenie z maksymalnym obciążeniem, bez jedzenia i w deszczu rozłożyło mnie na łopatki. Inaczej jak się maszeruje bez celu i jedynym zmartwieniem jest tylko kałuża na drodze, a inaczej w gęstwinie gdzie widać tylko na parę metrów i trzeba znaleźć przejście między jeziorami.  Mózg działał na maksymalnych obrotach a czacha mi dymiła do czasu aż styki się przepaliły

http://i56.tinypic.com/2bqgk2.jpg

Odchudzanie ekwipunku to podstawa na długie marszowe wyprawy, szczególnie w trudnym terenie.
Trzeba z większa determinacja dążyć do celu, nie będziemy więcej zbaczać z obranego kursu. Kto skrótami chodzi do domu nie wraca. Już dwa razy nie wykonaliśmy zadania, bo zamiast iść do celu to omijamy trudności terenu skutkiem czego błądzimy .

Offline

 

#3 2011-07-27 04:18:34

Albynus

As asma Atvingai

Punktów :   24 

Re: Niezdobyty Przesmyk

http://i54.tinypic.com/rc7oxs.jpg



Wyprawa na przesmyk była tak urozmaiconym wydarzeniem, że aż trudno jednoznacznię ją ocenić. Dała wszystkim dużo do myślenia ...

Zacznę od ogólnego wniosku. Gdy wyruszaliśmy na kolejne wyprawy martwiłem się że dorwie nas w końcu stagnacja ... dołączały kolejne osoby a my robiliśmy kolejne wycieczki do Rominckiej. Były kiełbaski, ognisko i zupka. Całe szczęście widzę że ulegnie to radykalnej zmianie. Odkąd Dagis wziął pod skrzydła ekipę wyprawową pojawiły się nowe zagadnienia, wyzwania, zasady itp. Myślę że podział na wyprawy kobiece i męskie jest prawidłowy (tylko nazwy trzeba zmienić ,bo te są niewłaściwe) każdy znajdzie coś dla siebie. Zobaczymy jak to dalej się potoczy, napewno bedziemy musieli się samokontrolować, aby z drugiej strony nie poszło to w stronę exstremalnego survivalu. Bo to dobre jest dopóty, dopóki nikomu nic się nie stało.

Dla mnie ta wyprawa była wystarczająco exstremalna. Myślę że jesteśmy nieliczną ekipą z takim poziomem materialnej rekonstrukcji, która tapla się w tym wszystkim w bagnach. Napewno nie jest to najfajniejszy aspekt gdy się ręcznie szyje tygodniami cały zestaw ciuchów a potem się wskakuje w tym w błoto Ale z drugiej strony też trzeba przyznać że jak już się raz zanurkowało, to później było już tylko lepiej No a lato ma to do siebie, że nawet w wypadku przemoczenia nie grozi nam wyziębienie czy hipotermia ...można ogrzać się przy ogniu, wysuszyć ubrania i rano znów maszerować. Także nie było tak źle jak zdawać by się mogło.

Pogoda - ten czynnik zawsze dominuje wyprawy. Niestety nie da się tego ominąć ni zmienić terminu. Teraz maszerowaliśmy w deszczu około ośmiu godzin, przemoczeni prawie do pasa, pożerani przez robactwo i rozdrapywani przez haszcze .... mogę tylko powiedzieć, że było zajebiście . Mimo że na końcu nawet naszemu przepatrywaczowi się porypały kierunki i zgłupieliśmy wszyscy nie odnajdując upragnionego przesmyku - zostaliśmy nagrodzeni za nasz wysiłek. Noc była jasna i bez opadów, dzięki czemu mogliśmy odpocząć i kompletnie się wysuszyć. Ogień palił się jak szalony, mimo iż wszystko było zbutwiałe i nasączone jak gąbka - ale to efekt zgrania w zbieraniu drewna, przygotowywaniu obozowiska i wartowaniu. Ekipa na medal i wielki szacunek dla Narymonta - chciałbym aby wszyscy "nowi" tak sobie radzili

Drugiego dnia zostaliśmy nagrodzeni piękną pogodą i "przesmykiem pocieszenia"... dla tych kilku chwil nad wodą warto było dzień wcześniej tyle się męczyć. Nie mogę się doczekać kolejnej wyprawy, z lekkim, odchudzonym ekwipunkiem i na szybko ... teraz wiemy co nas czeka. Mam tylko nadzieję że pójdzie więcej osób, chętnych i przygotowanych na bagienną wycieczkę ....

http://i55.tinypic.com/ad273n.jpg


Shi nūsun būsna ast prajeivingiska kaigi asenes vupjai ...
http://i45.tinypic.com/2ex233p.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pirzdaustra.pun.pl