................................. Przedświt Jaćwieży ... Forum propagacji wszystkiego co Jaćwieskie, Pruskie, Bałtyjskie ..................................... *** kontakt: pirzdaustra@wp.pl ***
Władca Wilczej Góry 28-29 Maj 2011 - Puszcza Romincka
Wilcza Góra - to mityczne wzgórze wedle najstarszych mędrców było siedliskiem Ducha Lasu, a jego odnalezienie spędzało sen z powiek kolejnym pokoleniom Jaćwieskich śmiałków. Po powrocie znad galindzkiej granicy, Jaćwingowie z Lauksu Surpile postanowili wrócić do Romowe, ponawiając poszukiwania Wilczej Góry. Ich upór i determinacja nie znała sobie równych, niestety mimo przemierzenia bezkresnej puszczy wszerz i wzdłuż nie byli pewni powodzenia wyprawy. Mimo iż po trzykroć wchodzili na najwyższe szczyty bezkresnej Romove nic nie wskazywało na Wilczą Górę. Zrezygnowani i wycieńczeni rozbili obóz i położyli się spać. Dopiero ujadanie psa bojowego przerwało ich sielankę, a gdy strach mroził im krew w żyłach zastanawiali się, czy to przypadkiem Władca Wilczej Góry nie przyszedł do nich z odwiedzinami ...
Offline
Wyprawa zaczeła sie w sielankowym kilmacie ,
jednak po pewnym czasie stwierdzilismy ze puszcza zaczyna nas przerastac ,
wielkosc i rozmiar lasu zamotal nam w glowach,
po kilku godzinach marszu i szukania zrodla wody bylismy wycieczeni ,
prawdziwym szczesciem bylo znalezieniem rzeczki ,
zaspokojenie pragnienia i odpoczynek dal nam sile zeby znalezc miejce na oboz ,
delikatne wzniesienie tuz nad rzeka wydawalo sie doskonalym miejscem ,
czas mijal.... poki zrobilo sie ciemno ,
Astor... nasz towarzysz ( ktory zawsze tylko jadl nasze mieso ) zerwal sie i
po raz pierwszy pokazal na co go stac ... Jego gardzielny odglos poruszyl wszystkich ( nie chce tego juz
nigdy slyszec) .
Razem uzbrojeni powstalismy w strone ciemnosci ... Nikt nie wiedzial co tam czycha...
Astor sie cofal ( to zly znak) ...
Wszyscy byli gotowi na nadejscie "nie wiedomo czego "
Po jakims czasie sytuacja sie uspokoila ,
Zapadla gleboka noc .
Czy doswiadczaly nas duchy Wilczej Gory ? Czy nasi przodkowie chcieli nam pokazac ze nie zostali
zapomnieni?
Mam nadzieje ze sie tego kiedys dowiemy
Offline
Następna wyprawa i następne doświadczenia. Jest coraz cieplej i nie trzeba już taszczyć tyle. Zdawało się , że zabraliśmy mniej sprzętu niż ostano, a i tak nogi w dupę wlazły
Teren
Piękno otaczającej niepowtarzalnej przyrody …
zapiera dech w piesi…
Bez komentarza
Nocleg
Jak już wszystkim wiadomo, podchodziło/poodchodziły pod obozowisko jakieś zwierzęta
Niektórzy widzieli zarysy tegoż gościa, ja osobiście i Kokosz słyszeliśmy warczenie. prawdopodobnie była to odpowiedź na szczekanie mojego psa( który aż wariował). Za czujną warte został nagrodzony kawałkiem kiełbasy
Problemem jest natomiast że nie było zbierania drzewa na cała noc. Zemściło się to na nas. To że szybko świta i jasno zrobiło się już o 0300 pozwoliło przetrwać noc, bo nie wiadomo co by się stało jakby zgasło ognisko i zapanowały ciemności…
Jedzenie
Jak zwykle zupa o poranku i całonocne wędzenie mięsa …pychotki
Wyposażenie
Plecaki jak zwykle. Tym razem miałem tylko jeden nóż najnowszej produkcji. Nic się nie rozpadło i zniosło trudy podróży. Natomiast buty będę robił nowe. Stare są jednak zbyt przyciasne na ilość owijaczy jaką stosuje.
Zadanie
Góry nie znaleźliśmy, postaramy się lepiej następnym razem.
Za to wykonałem połowicznie rozpalanie „łukiem” źle dobrałem drewno i żar wytworzył się w klocku na górze zamiast na dole…takie małe niedopatrzenie
Plany
W końcu znaleźć i zdobyć „Wilcza Górę”
Offline