Pirzdaustra

................................. Przedświt Jaćwieży ... Forum propagacji wszystkiego co Jaćwieskie, Pruskie, Bałtyjskie ..................................... *** kontakt: pirzdaustra@wp.pl ***


#1 2010-07-17 17:06:55

Albynus

As asma Atvingai

Punktów :   24 

Strażnicy Pogranicza

Strażnicy pogranicza   16-17 Lipiec 2010 - Puszcza Romincka

http://i30.tinypic.com/25qt6dw.jpg

Wieki X-XII na ziemiach Jaćwieży były burzliwym okresem dziejów tej pięknej krainy ...

Wojny toczone z wszystkimi niemal sąsiadami i chwilowo zawierane z nimi sojusze wymagały dużego zaangarzowania sił zbrojnych jak i wszystkich, nawet najbardziej pospolitych mieszkańców tej krainy. I to właśnie owi leśni ludzie jako lekkozbrojne drużyny rozsiane od Narwi po Niemen i od Wielkich jezior po Ruś strzegły przepraw rzecznych, pełniąc nocne wahty wzdłuż dzielących kraje rzecznych granic. Sprawdzano co jest spławiane rzekami, przyglądano się śladom na brodach wodnych i bacznie patrzono na drugi brzeg, obserwując narastające napięcie i niepokój wśród leśnej zwierzyny, spodziewając się w każdej chwili szybkiego ataku ...


http://i28.tinypic.com/wsvi3r.jpg


http://i26.tinypic.com/5ebslw.jpg


Shi nūsun būsna ast prajeivingiska kaigi asenes vupjai ...
http://i45.tinypic.com/2ex233p.jpg

Offline

 

#2 2010-07-18 12:13:36

Albynus

As asma Atvingai

Punktów :   24 

Re: Strażnicy Pogranicza

... skoro nie ma komu zacząć, to ja zacznę ze swoim podsumowankiem

                              http://i26.tinypic.com/11vny9k.jpg

Po piewsze, jestem nieskończenie szczęśliwy że wyprawa w końcu się odbyła i że odbyła się w tak wysokich - w/g mnie - standardach. Czekaliśmy na nią bardzo długo, jeszcze dłużej ją planowaliśmy i mimo braku czasu, przeciwności losu, piekielnego upału - zrealizowaliśmy swój upragniony cel. Takie wyprawy są, jak dla mnie , idealnym celem róchu rekonstrukcyjnego i są o wiele bardziej istotne niż np. jeżdżenie po zlotach i klepanie się mieczami + picie na umór . Na zakończenie wstępiku chciałem podziękować pozostałym członkom naszej szalonej ekipy za wkład i wysiłek włożony w całą organizację tegoż przedsięwzięcia, a także za pomoc i współdzielenie trudów wyprawy.

                              http://i26.tinypic.com/2m3pkx4.jpg

.... a co do wniosków, hmmm, może podzielę to na 3 części  ...

Sprawy wielkiej wagi

Puszcza Romincka - idealny wybór, świetny pomysł (gratulacje dla Dagisa). Teren pierwotny, dziewiczy, przepiękny, bardzo różnorodny a z drugiej strony oceniam go jako trudny, wymagający, nie pozwalający na popełnianie zbyt dużej ilości błędów. Już mam ochotę tam wrócić i łazić, łazić, łazić ....

Apogeum upału - tego nie dało się przewidzieć, ani zaplanować, ale wyszło na to że nasza pierwsza wspólna wyprawa odbyła się w najbardziej upalne dni na przestrzeni kilku ostatnich lat. Świetnie złożyło się, że mogliśmy wypróbować swój sprzęt i możliwości w tak trudnych warunkach temperaturowych. Gdy pot leje sie litrami i coraz trudniej łapie sie oddech, wtedy czuje się każdy metr przebytej drogi, każdą pochyłość terenu i każdy kilogram bagażu. No a gdy leje sie pot to o wiele szybciej ubywa wody w bukłaku.

Woda pitna - wziąłem litrowy bukłak + uzupełnienie płynów kilkoma jabłkami ... no i gdyby nie woda w rzece , no i ta pokitrana przez Dariusa i Vilkasa - poleglibyśmy wszyscy. Także przy takiej temperaturce minimum 1,5-2 litry wody + owoce ... no chyba że oczywiście ktoś nie ma problemu z piciem wody z rzeki ja póki co żyję i nawet nie miałem dolegliwości żołądkowych, także przetestowane - mozna pić

Ekwipunek - oczywiście wzieliśmy za dużo, przynajmniej jeśli o mnie chodzi, ale o to chodzi, aby wyciągać wnioski. Nikt z nas nie posiadał rzadnego większego "plecaka", kosza, czy czegokolwiek w czym możnaby przenosić większość rzeczy. Sam posiadałem 2 torby przez ramię, 1 kaletkę na dokumenty, komórki itp. i 1 kaletkę jako apteczkę. Starałem rozłożyć ciężary symetrycznie i równomiernie na całym ciele. Wyszło nieźle, ale nastepnym razem zaoszczędzę na jednej torbie prze ramię Do ekwipunku trzeba jeszcze doliczyć nóż, narzutke/płaszcz/koc wełniany i bukłaczek. Z broni miałem oszczep i topór, to akurat było w sam raz. Na następną dłuższą wyprawę zamierzam się zaopatrzyć w coś większego, co mozna przytroczyć na plecy ... mam kilka pomysłów ...

Ubranie - 2 tuniki lniane i narzutka wełniana w zupełności wystarczyły. I tutaj mam pewne spostrzeżenie, był ogromny upał i zdawało się że mozna spać bez przykrycia, ale nie udało sie to żadnemu z nas. Vilkas spał przy ogniu- odpada ze statystyki ja nad ranem załozyłem drugą tunikę, Dagis przykrył się lnianym płaszeczem a Darius owinął sie w koc. Wniosek jest taki, że gdy pójdziemy w nawet tylko nieco chłodniejsze dni - trzeba będzie spać bliżej ognia, lub zaopatrzyć sie w dodatkowe okrycie ...

Buty - był to dla mnie i Dagisa prawdziwy sprawdzian, mamy identyczne buty, które były zrobione w ciągu około 2 godzin z myślą o jednym, góra dwóch wypadach. A póki co nie rozpadają sie po 2gim sezonie i oprócz tego że są śliskawe to nie posiadają innych wad. Nie dało sie ich przemoczyć, chyba że przez bespośrednie łażenie po wodzie. W parze z onucami spiętymi krajkami spisały się wysmienicie. Raz zamotane starczyły smiało na 2 dni, nie wymagały poprawiania. Wysoko wiązane (aż pod kolano) świetnie nadawały sie do brodzenia po puszczy.

                              http://i30.tinypic.com/2ed62ic.jpg


Sprawy drobne  czyli małe, a cieszy

Bukłak - obawiałem się nieco że zatyczka drewniana, będzie nieco przepuszczać, a okazała sie superszczelna. Nawet nieco za szczelna, trzeba było sie nieco posiłować aby ją wyciągnąć (skóra ściągnęła się nieco na słońcu a zatyczka spęczniała od wody )

Nosidło na topór - mały eksperyment, który sie powiódł. Mój jedno - a właściwie chyba półtoraręczny- topór jest osadzony na 104 cm dębowym toporzysku, co swoje warzy i miejsce zajmuje. Odpowiednio wyprofilowane nosidełko/szlówka utrzymywały go całkiem stabilnie w pozycji prawie poziomej i dawały mi jedną rękę wolną.

Płaszcz wełniany - wiele się zastanawiałem nad jego zamieszczeniem, aby było i efektownie i efektywnie, no i przedewszystkim- historycznie. Przemyślany wcześniej przetestowany w domu sposób mocowania dużą zapiną zdał egzamin. Wełna, o ile nie przylega dużymi płaszczyznami do ciała nie powoduje większej potliwości. Jest nawet niezłym izolatorem i doskonale "oddycha".

Kolorystyka ubrań - to u mnie było nie planowane. ale okazało się (po przeglądnięciu zdjęć z pierwszego dnia) że beże i brązy idealnie pozwalaja sie wtopić w otoczenie w tak słoneczny dzień, idealnie kompomując się z kolorystyką puszczy.

      http://i26.tinypic.com/25pslc3.jpg      http://i27.tinypic.com/346um1k.jpg      http://i25.tinypic.com/mlqgdf.jpg      http://i25.tinypic.com/33a8j7q.jpg

Co nas ominęło

Rozpalanie ognia - brak krzesiwka i konieczność rozpalania zapałką - niestety wiedzieliśmy że tak będzie i godziliśmy sie na to pierwszy i ostatni raz. Pozostaje tylko niedosyt - jak wspaniałym i kompletnym uzupełninieniem byłoby historyczne krzesanie ognia ...

                              http://i28.tinypic.com/1z2evbm.jpg

Brak zwierzyny - poza żabami skaczącymi po Vilkasie, kleszczu na Dagisie i wszelkim robactwie uporczywie pożerającym nas wszystkich, nie napotkaliśmy zupełnie nic. Nie ma co się dziwić, bylismy tak głośni że czyściliśmy teren ze zwierzyny na całe kilometry

Deszcz - a właściwie jego brak - właściwie bardzo dobrze, bo miło było w końcu nie przemoczyć ciuchów do suchej nitki, ale z drugiej strony padający deszcz wymusiłby na nas budowę szałasu i inne działania, napewno urozmaiciłby nam noc i wieczór, no i przysporzyłby nam nowych wniosków ... a tak będziemy uczyć się następnym razem.

Alkohol - można powiedzieć że dziwne, ze go nie było, ale to fundamentalna rzecz za którą obstawałem od samego początku. Powinienem to umieścić jako pierwszej wagi, najważniejszą sprawę ... Brak alkoholu, to absolutna podstawa, aby cokolwiek wyszło ... Znamy nasze mozliwości odnośnie picia, wiemy co się dzieje jak nam puści fantazja, ostatnia kupała była tego najlepszym przykładem. Żłopiemy piwsko na codzień w niesamowitych ilościach, więc na wyprawę można sobie odpuścić. Oczywiście jest ten, żal, kiedy wieczorem siedzi sie przy ogniu i niema nic zimnego na Ło ... ale przecież dało sie bez tego. Teraz trzeba wyobrazić sobie co by było jakbysmy wypili tyle co na kupale ... z jeden by sie wykrwawił na smierć ... reszta zdechła by od udaru słonecznego lub odwodnienia, zgubiliśmy sie na 100% no i pogubilibysmy większość ekwipunku.

                              http://i29.tinypic.com/o6h3yq.jpg


Shi nūsun būsna ast prajeivingiska kaigi asenes vupjai ...
http://i45.tinypic.com/2ex233p.jpg

Offline

 

#3 2010-07-18 20:01:58

Vilkas

Misza

Punktów :   

Re: Strażnicy Pogranicza

Przysadzisty dąb snuł swa opowieść, roztaczając wirujące mityczne liście ponad głowami strudzonych wędrowców.
Niemy świadek wieków minionych rzadko ingerował w sprawy ludzkie, w szczególności tych, których tchnienie puszczy nie scaliło się jednym tętnem z pierwotnym głosem leśnych otchłani.
Wędrowcy, jakby czując jego obecność, rozsiedli się w około, wznosząc cześć dziadów i pradziadów, wznosząc antałki z jedzeniem i piciem, dziękując Matce Ziemi za dary jakie zrodziła.
-Tyś strażnikiem naszych ścieżek, przewodnikiem przez leśne ostępy, Panem Lasu dającym strawę, rzeką szumiącą i gromem srogim w godzinach kary i pokuty.
-Rozpal ogień z gorejących serc sudavskiej chwały, pozwól przetrwać w godzinie próby i znoju.
Świerkowa gałąź strzeliła mistycznym blaskiem a wśród kniei pojawił się złoty jęzor buchając gorejącym ogniem...
W gaju Romowe nawet najśmielsze marzenia się ziszczają
http://lh6.ggpht.com/_zR8yfvkFgWw/TENbPQLt01I/AAAAAAAAADw/Vot690mJMzk/s800/DSC00803.JPG

Ostatnio edytowany przez Vilkas (2010-07-18 22:02:48)

Offline

 

#4 2010-07-18 21:36:05

Dagis

Administrator

Punktów :   28 

Re: Strażnicy Pogranicza

Puszcza okazała się naprawdę piękna. Klimacik był

http://i25.tinypic.com/jq2clj.jpg http://i28.tinypic.com/244qmbm.jpg

No i zdjęcia typu: „na szlaku” wyszły nieźle, z czego jestem bardzo zadowolony.

http://i28.tinypic.com/15x6c9g.jpg  http://i30.tinypic.com/35211xv.jpg


Nie mieliśmy żadnego alkoholu i to nas uratowało. Po powrocie cztery wypite piwa nas zmasakrowały. Jakbyśmy mieli alkohol na wyprawie, nigdzie byśmy nie doszli i nic nie zobaczyli.

Proponuje zrobić w galerii miejsce na fotki z ciekawymi komentarzami, może wyjść z tego opowiadanie.

Woda

                          http://i31.tinypic.com/r8h27r.jpg

Jak pisał Albynus woda pitna stanowi  niezły problem. Albo szukamy sposobów jej pozyskiwania(przenoszenia), albo pijemy z rzeki. Na razie wymyśliliśmy tylko gotowanie. Trzeba cos z tym zrobić bo jak pójdziemy na dwa - trzy dni to nie będziemy brali ze sobą przysłowiowej cysterny.

                          http://i28.tinypic.com/24q1jra.jpg


Buty


http://i26.tinypic.com/54g7xw.jpg

Oprócz tego, że jestem cały pogryziony, to mam naciągniętą łydkę, ale buty sprawiły się rewelacyjnie ( w wojskowych butach byśmy pozacierali w taki upał nogi do krwi).
Mimo to trochę je poprzycinam, ponieważ na stromych skosach i pagórkach krawędzie uciskały mi kostki. Żebyśmy chodzili w nich na co dzień to by się rozchodziły, niestety zakładamy je dwa, trzy razy w roku wiec trzeba je idealnie dopasować. Czteromilimetrowa skóra rules, idealna na buty. Żadne kamienie, gałęzie, czy wystające korzenie nie poraniły moich stópek.

Jedzenie

Zadowolony jestem z sera białego i żółtego które zabrałem za wyprawę. Bardzo dobrze zniosły transport i stanowiły bogate źródło energii.

                          http://i27.tinypic.com/259jsj5.jpg

Na następną wyprawę wezmę mniej owoców i warzyw. Mam zamiar nabrać mających mało punktów obciążenia suszonych owoców( jabłek), a tak jak ser stanowiących niezłe źródło energii. Chciałbym też napiec podpłomyków, bo raczej na razie nie mamy możliwości ich robić na miejscu(problemy z ilością wody)

Ekwipunek
 
                          http://i32.tinypic.com/2yy2v6t.jpg

Ubraniem i ekwipunkiem byłem załadowany do maksimum. Więcej bym nie uniósł, chyba że będziemy mieli plecaki. Ale niczego mi nie zabrakło

Poranek

http://i29.tinypic.com/20r4jmx.jpg
Poranek był trochę chłodny wiec na pewno nie można brać mniej kocy i narzut.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pirzdaustra.pun.pl