................................. Przedświt Jaćwieży ... Forum propagacji wszystkiego co Jaćwieskie, Pruskie, Bałtyjskie ..................................... *** kontakt: pirzdaustra@wp.pl ***
Trzy Oszczepy 18-19 Wrzesień 2010 - Puszcza Romincka
Pewien kowal z nad brzegu Czarnej Hańczy postanowił rozsławić swój kunszt w całej okolicy. Pragnął, aby wszyscy pruscy wojowie walczyli jego orężem. Aby zachęcić do handlu, wysłał swoich dwóch uczniów, aby zanieśli trzy oszczepy do jednej z wioski w gajach Romove . Młodzi kowale z ochota opuścili dom rodzinny, aby odetchnąć powietrzem ze znanej z opowieści prastarej Puszczy Romove…
Wyprawa odbyła się pod świętą liczbą trzy. Było nas trzech, mieliśmy trzy oszczepy i zrealizowaliśmy trzy założenia.
Po pierwsze: ostatnia wyprawa dala nam się we znaki z wilgocią i deszczem. Dlatego tym razem postanowiliśmy zbudował szałas na noc (postanowiliśmy nie brać nowoczesnego impregnowanego namiotowego płótna- czekamy aż zrobimy samodzielnie własne). Udało się, nawet wyszedł lepiej niż się spodziewaliśmy, co widać na załączonych obrazkach:
Po drugie: związane z przemoczonymi nogami. Albynus uszył skarpety ze skóry (impregnował woskiem) nie przemokły. Ja wziąłem na zmianę buty(kończyłem je jeszcze podczas wyprawy) i owijki wełniane, wełna namokła ale nie przepuściła wody(nie wiadomo jakby było po paru dniach marszu , raczej by puściła wodę). Wniosek- skarpety skórzane + owijki wełniane aby było ciepło = duże i obszerne buty, żeby to pomieściło.
Po trzecie: Jako że braliśmy dużo nowego wyposażenia musieliśmy z czegoś zrezygnować. Zrezygnowaliśmy z wody. Trasa naszego przemarszu i nocleg znajdowały się przy rzece. Zabraliśmy litr wina i mieszaliśmy z wodą z rzeki. Napój okazał się bardzo smaczny i orzeźwiający, w zupełności wystarczyło go na dwa dni. Zamiast każdy z nas brać po około dwa-trzy litry wody, wyszło po pól litra wina. Było mniej do niesienia i lżej się szło. Wino zabezpieczyło przed ewentualnymi bakteriami tzn. Nie było sraczki
Offline
Niestety znowu parę spraw zmusiło nas aby iść w okrojonym składzie, tym razem okrojonym na maxa, dwóch + pies. Ale i tak było jak zwykle niesamowicie i zjawiskowo. Udało sie przetestować przy okazji kilka rzeczy. Przedewszystkim chcieliśmy zbudować na szybko szałas, zebrać drewna na całą długą noc i rozpalic znowu ogień krzesiwkiem. Trochę podkręciliśmy obroty i udało się nam ze wszystkim wyrobić, póki szybciutko zaczęło się zciemniać a noc była już zimna. Osobiscie testowałem nową formę chronienia nóg przed wilgocią - skórzane skarpety imregnowane woskiem pszczelim. Wyszło okej, będę trzymał się tej obranej metody
Offline