................................. Przedświt Jaćwieży ... Forum propagacji wszystkiego co Jaćwieskie, Pruskie, Bałtyjskie ..................................... *** kontakt: pirzdaustra@wp.pl ***
Bardzo fajny i trafny pomysł . Nie trzeba mocno rozbuchać paleniska do kucia(jak w przypadku wylewania brązu), w zupełności taka pompka wystarczy. Wiec zostaje załatwić akumulator(najlepiej pożyczyć) + pompka(tez pożyczyć). Na rower wszystko wejdzie, wiec z transportem nie ma problemu.
można też (bo dopytałem) znaleźć u dziadka na wiosce (jak ktoś takiego ma)ręczną dmuchawkę do paleniska, kiedyś takich używali. Jest to śmigiełko z korbką , bardzo proste urządzanie.
Na tej podstawie znajomy zrobił z odkurzacza. Jest tam wiatraczek. Ze starego "jamnikowatego" odkurzacza wyjął silnik, zamontował korbkę i jest dmuchawka.
Offline
Chciał bym sie zapytać czy jest ktoś kto chciał by mnie wziaść na termin i pouczyć troche o kowalstwie, chciał bytm zacząć jednak wolę najpierw coś sie dowiedzieć żeby popełnić mniej błedów.
Offline
Wedle zasady pewnego znajomego Jaćwieskiego kowala, że jak się nie ma możliwości to się "kuje noże pięścią na kamieniu", też nie mogłem wytrzymać i wykułem toporki, realizując projekt "Nigdy więcej wypraw bez kutego toporka".
Za materiał posłużyły odpowiednio dobrane względem kształtu (klin oczywiście) stare siekierki odkuwki a właściwie siekiery-kliny do rozłupywania. Zabawa jest przednia, a i efekty myślę że zadowalające. Wszystko było kute i hartowane w węglu drzewnym. Plus jest taki że szybko uzyskuje sie temperaturę (15-20 minut) ale łatwo jest przegrzać "cienkie" elementy.
Niestety zabrakło mi umiejętności manualnych oraz doświadczenia w samym kuciu, najgorzej było w przypadku pierwszego toporka, w którym przegrzełem osadę. W drugim już nie popełniłem tego błędu. Niestety nieudolne kucie + brak kowadła + machanie miechem + ogólne podniecenie zepsuło parę rzeczy, ale i tak uważam , że było warto. Jak na drugi kontakt z kuciem myślę że nie wyszło źle.
Offline
git
napisz jeszcze czy miałeś problem robiąc wszystko sam(podobno przy toporach lepiej jak jest dwóch ludzi - chodzi o trzymanie i precyzyjne uderzanie)
p.s. co do węgla drzewnego to fakt, że trudno jest w nim kuć bez wprawy, bardzo szybko osiąga wysokie temperatury(cienki materiał szybko się przepala), dlatego wszyscy kowale w kują koksem.
Offline
Kucie samemu toporów to gigantyczny problem, u mnie doszło jeszcze machanie miechem i przez to ciągłe bieganie wokół pieca aby zdąrzyc zajrzeć lub wyjąć, dzięki czemu nie raz coś ze złej strony chwyciłem, albo mi wypadło, albo się zsunęło na rękę bez rękawicy itp. A samo kucie osady to już rzeźnia: w pojedynkę wszysko się zsuwa, spada, góra może ze trzy razy maksymalnie udało mi się uderzyć. Teraz już mam tuleje 30mm i sfazowaną 35mm, ale pierwszy toporek jak robiłem to rozklepywałem na łomie wbitym w ziemię
Myślę że we dwóch już można ogarnąć temat nieźle i bez żyłowania ... po pierwszym kuciu ledwo łaziłem przez dwa dni .. .. Pozatym widzę to ze strony laika, chciałem poprostu tylko sprawdzić "czy się da", natomiast myślę że Ci poszłoby dużo łatwiej, masz sporo narzędzi, nawiew no i przedewszystkim spore doświadczenie, nie mówiąc o niespotykanym talencie kowalskim (czuć wazelinę?)...
Offline